Dacią po bezdrożach Łemkowszczyzny Pan Piotr i Michał organizatorzy zlotu zaprosili mnie, abym uczestnikom tego zlotu przedstawić historię regionu. W sobotę po śniadaniu rumuńskim ( była też mamałyga) uczestnicy zlotu zapoznali się z programem całodziennego rajdu. Po odpaleniu swoich pięknych maszyn spod schroniska PTTK w Bartnem, drogą leśną ruszyliśmy pod pomnik siedmiu lotników w Krzywej – Banicy. Aleksander Gucwa przedstawił historię zestrzelenia polskiej załogi, która leciała Halifaxem z pomocą materiałową dla Powstania Warszawskiego w sierpniu 1944 r. Następnie przez Jasionkę – tu podziwialiśmy stanowiska bobrów i żeremie, Czarne – zwiedzanie starego cmentarza łemkowskiego i cmentarza wojennego z I wojny światowej, zwiedzamy starą hyżę łemkowską i podziwiamy prace przy wyrobach ceramicznych u Pana Jurka Szczepkowskiego. Następnie dojezdzamy do schroniska Nadleśnictwa w Radocynie na ,,małą czarną”. Dalsza część trasy prowadziła w bród przez Wisłokę i dotarliśmy na granicę woj. Krakowskiego z Podkarpackim ( Długie – Wyszowatka) Teraz drogami powiatu jasielskiego przez Grab docieramy do Ożennej na włości jednego z organizatorów. A tu już czekały same atrakcje.... degustacja rumuńskich smakołyków i tajemniczy Alexandrion. Po zrobieniu fotek na cmentarzu wojennym nr 3 w Ożennej, udajemy się w dalszą część naszego rajdu. Po paru kilometrach przekroczyliśmy granicę Polsko – Słowacką i w restauracji w Niżnej Poliance, nastąpiło podsumowanie dzisiejszego jakże pięknego i udanego rajdu. Następnie przez Zborov i Konieczną w godzinach już wieczornych wróciliśmy do Bartnego. Mam nadzieję, że zlot na stałe wpisze się w kalendarz imprez w Beskidzie Niskim i już za rok będziemy mogli wspólnie bawić się na II zlocie samochodów Dacia w Bartnem – tak jak już nieoficjalnie zapowiedział nam organizator.
Wróć do newsów |