78.rocznica wybuchu II wojny światowej.
Kampania wrześniowa na ziemi gorlickiej.

Z godnie z ustaleniami narady 11 sierpnia 1939 roku w Generalnym Inspektoracie Sił Zbrojnych na wypadek wojny z Niemcami ziemię gorlicką miała bronić 2. Brygada Górska "Nowy Sącz" wchodząca organizacyjnie w skład armii "Karpaty". Jednym z jej oddziałów był utworzony naprędce batalion Obrony Narodowej" Gorlice" rozlokowany na odcinku Gładyszów - Uście Ruskie. Brygada ta prócz Gorlic miała osłaniać również Grybów, Muszynę oraz Nowy Sącz i w ocenie samego dowódcy zadanie to znacznie przekraczało jej możliwości.

Spokojnie do 4 września

1 września 1939 roku mieszkańców Gorlic obudził ryk przelatujących nad miastem niemieckich samolotów bombowych lecących w stronę Jasła. Wywołał on popłoch w mieście, będąc namacalnym dowodem, że wojna z Niemcami stała się faktem. W tym samym czasie oddziały Korpusu Ochrony Pogranicza wchodzące w skład 2. Brygady Górskiej zostały zaatakowane w okolicach Czorsztyna przez niemiecki pułk pancerno-motorowy i wobec przewagi nieprzyjaciela musiały opuścić swoje stanowiska. Natomiast na granicy, gdzie stacjonował Batalion Obrony Narodowej "Gorlice" panowała cisza. Prowadzono nasłuch, obserwację granicy i terenów Słowacji. Oprócz ruchu małych oddziałów piechoty nieprzyjaciela nie zaobserwowano jednak nic szczególnego. Ośmielony takim stanem rzeczy dowódca BON" Gorlice" kpt. Stanisław Czwiertnia wydał rozkaz dokonania wypadu na terytorium Słowacji w celu wysadzenia mostu przed miejscowością Becherow, co miało uniemożliwić zmotoryzowanym wojskom niemieckim szybkie przedostanie się w okolice Wysowej. Most wysadzono, ale sukces okupiono stratą strzelca Władysława Jurkiewicza.

Pierwsze potyczki z nieprzyjacielem

Do 4 września 1939 roku batalion ON" Gorlice" nie miał styczności z nieprzyjacielem. Dopiero w południe - 5 września 1939 roku batalion ON "Gorlice" odparł pod Hańczową i Gładyszowem podjazdy niemiecko-słowackie. W tym czasie oddziały 2. Brygady Górskiej toczyły ciężkie walki w obronie Nowego Sącza. Wobec przewagi niemieckiej dowódca płk Aleksander Stawarz podjął decyzję, aby pod osłoną nocy wycofać część swoich oddziałów do rejonu Grybowa. Tam istniała realna możliwość obrony dzięki wykorzystaniu wzgórz na wschodnim brzegu Białej.

Realizując ten plan oddziały 2. Brygady Górskiej rankiem 6 września 1939 roku przygotowały do obrony swoje pozycje. Około południa niemiecka 2. Dywizja Górska i armijny pułk rozpoznawczy pancerno-motorowy mocno wspierane artylerią natarły w rejon Bobowej i Wilczysk, na pozycje grupy mjr Bolesława Miłka oraz w rejon Polnej i Grybowa na stanowiska 1. pułku piechoty Korpusu Ochrony Pogranicza. Po ciężkiej walce batalion 4. pułku strzelców podhalańskich por. Jerzego Wołoszyna utracił Wilczyska i nieprzyjaciel zaczął posuwać się w kierunku Stróżnej. Na prawym skrzydle, przy szosie do Woli Łużańskiej widać było nieprzyjacielską kawalerię. Wobec powagi sytuacji mjr Bolesław Miłek wydał rozkaz do kontrataku w celu zepchnięcia Niemców. Akcja zakończyła się powodzeniem. O zmroku grupa mjr Bolesława Miłka wycofała się w okolice Stróżnej, gdzie zorganizowała obronę na przylegających wzgórzach.

Odwrót do Jasła

Na południowym odcinku obrony po ciężkich walkach, nieprzyjaciel włamał się między Grybowem, a wzgórzem Chełm koło Ropy w ugrupowanie 2. Brygady Górskiej i posuwające się od Krynicy oddziały rozpoznawcze 99. pułku strzelców górskich z niemieckiej 1. Dywizji Górskiej natarły pod wieczór bez powodzenia na pozycje polskie w rejonie Klimkówki. Nie odczuwano natomiast większego nacisku niemieckiego na południowym wschodzie w rejonie Hańczowej i Wysowej oraz w rejonie Gładyszowa, gdzie doszło tylko do starć patroli. W tych okolicznościach przeniesiono dowództwo 2. Brygady Górskiej do Gorlic, gdzie wieczorem przybył dowódca grupy operacyjnej" Jasło" gen. Orlik-Łukoski, aby osobiście zorientować się w sytuacji na froncie brygady. Stwierdziwszy, że jest ona niezwykle ciężka, nakazał brygadzie dalszy odwrót do rejonu Gorlice - Jasło.

Według szybko zredagowanych rozkazów oddziały brygady zaraz po zapadnięciu nocy rozpoczęły marsz do rejonu: Biecz, Gorlice, Bednarka i jeszcze tej samej nocy z 6 na 7 września 1939 roku dowództwo 2. Brygady Górskiej przeniosło się z Gorlic do Jasła. Powiadomiony o odwrocie dopiero przed świtem 7 września 1939 roku batalion ON "Gorlice" wycofał się z Gładyszowa do Folusza pozostawiając 1. kompanię kpt. Józefa Fryzela w Zdyni z zadaniem opóźniania marszu nieprzyjaciela. Natomiast, rozkaz o odwrocie nie dotarł do grupy mjr Bolesława Miłka znajdującej się w okolicach Łużnej i została ona odcięta od swoich oddziałów.

Ciężkie walki 7 września

Nad ranem 7 września rozkaz odwrotu dotarł do 1. pułk piechoty Korpusu Ochrony Pogranicza ppłk Władysława Ziętkiewicza, który prowadził 6 września 1939 roku ciężkie walki broniąc Gorlic.
Oderwanie się w tych warunkach od nieprzyjaciela stanowiło trudne zadanie i mogło doprowadzić do dużych strat. Kiedy jednak nadeszły meldunki, że o świcie niemiecka 1. Dywizja Górska rozpoczęła działania zaczepne w okolicach Hańczowej i Gładyszowa dowódca 2. Brygady Górskiej powziął decyzję bezzwłocznego odwrotu za dnia. Pierwszy oderwał się 2. batalion Korpusu Ochrony Pogranicza mjr. Augustyna Sawczyny osiągając rejon Jasła we wczesnych godzinach popołudniowych. Gorzej powiodło się 1. batalionowi Korpusu Ochrony Pogranicza" Skole" mjr. Jerzego Dembowskiego. Batalion ten wycofując się z Gorlic na Nowy Żmigród przez most na Ropie natknął się na nieprzyjaciela. Nie mógł się szybko rozwinąć do walki ponieważ w mieście włączono do kolumny nieuzbrojoną kompanię roboczą i dużą liczbę ewakuowanych osób cywilnych. Musiał zatem przyjąć walkę w niekorzystnych warunkach i poniósł duże straty. Zginął między innymi adiutant 1. batalionu Korpusu Ochrony Pogranicza kpt. Florian Wawrykiewicz i lekarz tego batalionu mjr dr Stanisław Otfinowski. Do Jasła dotarli dopiero nad ranem 8 września.

Płonęły domy w Rozdzielu

Wycofujące się w kierunku Jasła oddziały polskie przez cały czas toczyły potyczki z niemieckimi podjazdami motorowymi, które pojawiały się w najmniej oczekiwanych miejscach wybierając dla siebie najbardziej dogodne pozycje do ataku. Tylko dzięki męstwu żołnierzy straty podczas odwrotu były niewielkie. Do takiej potyczki doszło w Rozdzielu, gdzie zginął niemiecki oficer i kilku niemieckich żołnierzy. Nazajutrz po tym wydarzeniu Niemcy spalili kilka domów w centrum wsi, a ośmiu mieszkańców wsi biegnących na ratunek zastrzelili. Był to pierwszy tragiczny akt terroru zastosowany wobec ludności cywilnej na ziemi gorlickiej.
Jak wspomniano wcześniej, do grupy mjr Bolesława Miłka, znajdującej się w okolicach Łużnej, nie dotarł rozkaz odwrotu i grupa została otoczona przez wojska niemieckie. Zdecydowano przebijać się na południowy wschód przez Polną, lasami do Szymbarku, a później na Małastów. relojes replicas

Jedyne zwycięstwo w Szymbarku

Dzięki całkowitemu zaskoczeniu grupie udało się przebić. Straty były niewielkie i wynosiły zaledwie kilku rannych. Następnie kontynuowano marsz lasami na południe. Patrole wysłane przez oddział do Szymbarku stwierdziły posuwanie się niemieckiego oddziału konnego w kierunku Gorlic. Wykorzystując zaskoczenie zdecydowano się uderzyć na Niemców. Przewidywana potyczka w krótkim czasie przekształciła się w ciężki bój, gdyż do Szymbarku nadciągnęły poważne siły niemieckie z artylerią. Walka trwała do późnego popołudnia, ale w efekcie odniesiono zwycięstwo i nieprzyjaciel został wyrzucony z Szymbarku. Było to jedno z nielicznych zwycięstw odniesionych na ziemi gorlickiej przez wojsko polskie podczas kampanii wrześniowej. Okupione ono zostało śmiercią 13 żołnierzy polskich i dwudziestoma kilkoma rannymi. Grupa ta po boju skierowała się lasami do Małastowa, gdzie przebywała do czasu kapitulacji Warszawy. Po upadku stolicy mjr Bolesław Miłek rozpuścił ludzi do domów, a sam próbował przedostać się na Węgry. Niestety dostał się do niewoli niemieckiej. Na cmentarzu wojennym nr 74 z I wojny światowej, idąc alejką w kierunku krzyża, po prawej stronie znajduje się grób sześciu żołnierzy polskich z 1 Pułku Strzelców Podhalańskich, którzy polegli w potyczce z Niemcami 7 września 1939 roku.
Wieczorem 7 września 1939 roku do Gorlic weszli Niemcy
Walki z Niemcami we wrześniu 1939 roku na ziemi gorlickiej trwały trzy dni. Broniący jej żołnierze 2. Brygady Górskiej okazywali prawdziwe męstwo, walcząc bez broni ciężkiej, przeciwpancernej i przeciwlotniczej z kilkakrotną przewagą liczebną i techniczną nieprzyjaciela. W walkach na ziemi gorlickiej zginęło 72 żołnierzy Wojska Polskiego, w tym 5 oficerów, a ponad 100 odniosło rany. Chluba ziemi gorlickiej — batalion Obrony Narodowej "Gorlice" dzielnie odpierał ataki podjazdów rolex kopia niemiecko-słowackich przez dwa dni, a następnie wycofał się górskimi szlakami w rejon Folusza, a potem w rejon koncentracji w Krościenku Wyżnym koło Krosna, gdzie został zaskoczony i rozbity. Niemniej, mimo tak krótkiego szlaku bojowego, batalion spełnił z honorem swój obowiązek żołnierski wykazując hart ducha i wolę walki w obronie Ojczyzny.
Źródło: Andrzej Ćmiech

Wróć do newsów