Bohaterski oficer z Gorlic, ocalał od zapomnienia!

Adam Franciszek Marcinkiewicz urodził się 16 listopada 1914 roku w Gliniku Mariampolskim. Był synem Adama i Marii z domu Szwarcer. W 1934 r. zdał egzamin dojrzałości w Państwowym Gimnazjum im. Marcina Kromera w Gorlicach. Pod koniec września 1934 roku został skierowany na kurs unitarny do Szkoły Podchorążych Piechoty, na którym przebywał do października 1935 roku. Obowiązkową służbę zakończył w stopniu kaprala podchorążego. W kolejnych latach brał regularnie udział w ćwiczeniach rezerwy. 1 stycznia 1938 roku otrzymał promocję do stopnia podporucznika. W dokumentach odnotowano jego zawód cywilny: "instruktor kontraktowy Przysposobienia Wojskowego i W.F.".

Pod koniec sierpnia 1939 roku został zmobilizowany. Początkowo został przydzielony do 1 Pułku Strzelców Podhalańskich w Nowym Sączu na dowódcę plutonu a następnie w trzeciej dekadzie sierpnia 1939 roku, został skierowany do Batalionu Obrony Narodowej Gorlice. Zarządzeniem komendanta Garnizonu Gorlice majora Łepkowskiego i burmistrza miasta Andrzeja Kwaskowskiego, została powołana ochotnicza 4 kompania batalionu ON „Gorlice”, składająca się z uczniów gorlickiego gimnazjum i uczniów szkół średnich w powiecie. Zwerbowano 118 rekrutów, którzy w większości byli członkami Związku Strzeleckiego i przeszli szkolenie w Przysposobieniu Wojskowym. Dowódcą kompanii został mieszkaniec Glinika porucznik Adam Marcinkiewicz. Po złożeniu przysięgi kompania została włączona w skład batalionu powiększając jego liczebność do 620 żołnierzy.

W kampanii wrześniowej 1939 roku baon walczył w składzie 2 Brygady Górskiej, która broniła odcinka od Czorsztyna do Przełęczy Beskid (ok. 80 km). Batalion ON „Gorlice” odpowiadał za pododcinek wschodni, który ciągnął się od Gładyszowa przez Konieczną do Gorlic. 7 września batalion wycofał się z Gładyszowa do Folusza. Nocą z 7 na 8 września batalion odszedł do rejonu Krościenka Wyżnego koło Krosna. W godzinach wieczornych 8 września batalion wraz z baonami ON "Nowy Sącz" i "Sambor" został zaskoczony i rozbity przez niemiecki oddział zmotoryzowany "Lang" z 1 DG w rejonie Krościenka Wyżnego. Resztki batalionów wycofały się o świcie 9 września na Sanok i Brzozów.

W czasie wycofywania się w kierunku Lwowa w czasie walk w rejonie m. Rodatycze dostał się do niewoli. Z niewoli uciekł dwa tygodnie później i wrócił do Gorlic, gdzie ukrywał się przed Niemcami do 2 listopada 1939 roku. 10 listopada 1939 roku wraz z grupą osób cywilnych przekroczył granicę węgierską. Na terenie Węgier przebywał w obozach do końca 1939 roku, następnie, zarządzeniem władz polskich, przedostał się do Grecji i dalej do Francji, gdzie przybył na początku maja 1940 roku. Po upadku Francji pod koniec czerwca 1940 roku przybył do Wielkiej Brytanii gdzie otrzymał przydział do 7 Batalionu Kadrowego Strzelców. W okresie od września 1941 rok do listopada 1943 roku służył w brytyjskim 4th Battalion Nigeria Regiment (4 Batalionie Pułku Nigeryjskiego), który stacjonował w Afryce Zachodniej w ramach Zachodnioafrykańskich Sił Granicznych (WAFF - West African Frontier Force). W związku z planami inwazji na kontynent został przeniesiony do Anglii, gdzie otrzymał przydział do 8 Batalionu Strzelców 3 Brygady Strzelców 1 Dywizji Pancernej gen. Maczka. W tym samym czasie otrzymał awans do stopnia porucznika. Wraz z 1 Dywizją Pancerną brał udział w walkach we Francji i Belgii. 8 września 1944 roku podczas zaciętych walk o wyzwolenie miasta Thielt (Belgia) został ciężko ranny tracąc prawą rękę. W uzasadnieniu nadania Adamowi Marcinkiewiczowi brytyjskiego krzyża Military Cross można przeczytać:
"Porucznik Marcinkiewicz 8 września w czasie walk o Thielt w Belgii poprowadził swój pluton i zaatakował od tyłu wroga, który bronią przeciwpancerną powstrzymywał natarcie naszych czołgów. W czasie walk, pomimo utraty prawej ręki, oficer ten wciąż prowadził swoich ludzi, odmawiając opatrzenia, do momentu, gdy z powodu utraty krwi musiał zostać przetransportowany na tyły". Pod rozkazem nadania Military Cross dla Adama Franciszka Marcinkiewicza podpisali się kolejno ppłk. Aleksander Nowaczyński, dowódca 8 Batalionu, gen. Stanisław Maczek, dowódca 1 Dywizji Pancernej oraz marszałek Bernard Montgomery, dowódca 21 Armii w skład której wchodziła dywizja. Kilka dni później Adam Marcinkiewicz został odznaczony również Krzyżem Walecznych po raz pierwszy, a pod koniec 1944 roku również po raz drugi. Z powodu odniesionych ran został skreślony ze stanu Dywizji Pancernej i przeniesiony do Wielkiej Brytanii, gdzie przebywał w szpitalu. W maju 1947 roku został skierowany do Domu Inwalidów w Birkenhead. W styczniu 1948 roku wstąpił do Polskiego Korpusu Przysposobienia i Rozmieszczenia, którego celem było przygotowanie polskich żołnierzy do życia w cywilu. Jego dalsze losy, po zwolnieniu go z PKPR na początku 1949 roku nie są znane. Wiadomo, że jeszcze w 1950 roku przebywał w szpitalu, ale to był ostatni okres, gdy jego rodzina w Polsce miała z nim listowny kontakt. Prawdopodobnie niedługo po tym został wypisany ze szpitala i musiał sobie sam już radzić po za wojskiem. Można tylko się domyślać, że nie było mu łatwo. Polak, inwalida wojenny przebywający w Wielkiej Brytanii, która przechodziła głęboki kryzys ekonomiczny, który nastał po wojnie. Pomimo wieloletnich prób odnalezienia go rodzinie nie udało się odnowić z nim kontaktu. Jego brat Feliks (1924-2008) nie odnalazł go aż do swojej śmierci. W 2002 roku próbował jeszcze przez Polski Czerwony Krzyż nie wiedząc, że od ośmiu lat jego brat już nie żył. To udało się ustalić dzięki kontaktowi z rodziną Adama Franciszka Marcinkiewicza mieszkającą w Gorlicach, m.in. panią Violettą Marcinowską.

Na grób Adama Franciszka Marcinkiewicza natrafiono dość przypadkowo. W Newark-on-Trent hrabstwie Nottinghamshire w Wielkiej Brytanii znajduje się największy polski cmentarz wojenny, tzw. Cmentarz Lotników Polskich, gdzie w czasie wojny pochowanych zostało ponad 400 lotników, którzy zginęli na terenie Wielkiej Brytanii. Na wprost tej części cmentarza, w latach 80 XX wieku, została wyznaczona niewielka działka, na której chowano prochy członków Stowarzyszenia Lotników Polskich w Wielkiej Brytanii. Spoczywają tam m.in. gen. Aleksander Gabszewicz, jeden z najbardziej zasłużonych polskich pilotów myśliwskich, długoletni prezes Stowarzyszenia, pułkownik pilot Wacław Makowski, przedwojenny dyrektor Polskich Linii Lotniczy "LOT", a w czasie wojny m.in. dowódca 300 Dywizjonu Bombowego czy major pilot Roman Czerniawski nazywany przez Brytyjczyków "polskim Jamesem Bondem", szpiegiem, który wprowadził Niemców w błąd przekazując im fałszywe informacje dotyczące lądowania Aliantów w Normandii. Od jakiegoś czasu zastanawiały nas puste miejsca pomiędzy poszczególnymi płytami nagrobnymi, pod którymi złożono prochy poszczególnych weteranów. We współpracy z Sahunem Noble z Newark, Marcinem Kunickim i Piotrem Hodyra oraz ratuszem miasta Newark, które administruje cmentarzem udało się uzyskać pełną listę pochowanych tam osób. Wśród nich znajdowało się nazwisko Adama Franciszka Marcinkiewicza, zmarłego w Nottingham w 1994 roku. Udało nam się dotrzeć do pracownicy pomocy społecznej, która pod koniec życia opiekowała się Adamem Franciszkiem Marcinkiewiczem w Sherwood Rise Rest Home w Nottingham, tamtejszym domu opieki społecznej. To ona, znając historię wojenną Adama Franciszka Marcinkiewicza zadbała o to, by po śmierci jego prochy spoczęły w bardziej stosownym dla weterana grobie, niż w zbiorowej mogile na jednym z komunalnych cmentarzy. Odnalazła polski cmentarz w Newark, wystarała się o środki i w końcu blisko rok od śmierci prochy spoczęły na polskim cmentarzu. Niestety na jakiekolwiek bardziej trwałe oznaczenie jego grobu nie było już pieniędzy.

Na początku lutego br. w miejscu pochówku Adama Franciszka Marcinkiewicza zostanie umieszczona tablica z jego nazwiskiem, informacją iż był żołnierzem 1 Dywizji Pancernej, wymienionymi odznaczeniami. Jej koszt pokryli członkowie LHG First To Fight (Grupa Rekonstrukcji Historycznej) i prywatni darczyńcy, którym opowiedzieliśmy o losach naszego żołnierza. 19 lutego br. na cmentarzu w Newark odbędą się uroczystości w których weźmie udział m.in. polski ksiądz, oficerowi attache wojskowego przy Ambasadzie RP w Londynie, członkowie polskiej grupy rekonstrukcyjnej działającej na terenie Wielkiej Brytanii, upamiętniającej działania Polskich Sił Zbrojnych w czasie II wojny światowej oraz inne zaproszone na uroczystości osoby. Członek Newark Town Band, tamtejszej orkiestry miejskiej, wykona na trąbce utwór "Śpij kolego" ("Śpij kolego w ciemnym grobie, Niech się Polska przyśni Tobie").
Zmarł 7 lutego 1994 r. Za niespełna trzy tygodnie będzie 28 rocznica śmierci. Dzisiaj tj.14.01.2022 r. w ,,Gazecie Gorlickiej" ukazał się artykuł pt. ,,Kolejna historyczna zagadka rozwiązana"

PS

Ten nieznany grób „NN” zainteresował społecznika Shauna Noble’a, który wraz z Piotrem Hodyrą i Marcinem Kunickim, postanowili oznaczyć mogiłę i odnaleźć rodzinę, aby przekazać krewnym zmarłego informację o miejscu wiecznego spoczynku ich bohatera. Chcąc ocalić od zapomnienia tą piękną historię naszego bohatera, Pan Piotr Hodyra, zwrócił się do mnie z prośbą o odnalezienie na terenie Gorlic rodziny porucznika. Poprzez kancelarię parafialną dość szybko udało mi się ustalić ostatni adres zamieszkania brata Feliksa, tam dostałem namiar na bliską rodzinę. W centrum Gorlic, mieszkająca rodzina bardzo się ucieszyła, ponieważ utraciła kontakt 50 lat temu i do chwili obecnej nic nie wiedziała. Moja rozmowa z panią Violettą M., dla której porucznik był, nigdy niewidzianym wujkiem była bardzo wzruszająca. Przekazałem jej wszystkie posiadane informacje, a dzięki jej opowieściom, udało się też odtworzyć sporą część powojennego życia w Anglii. Los nie był łaskawy dla wujka i ostatni okres życia spędził w domu opieki społecznej – dodaje pani Wioletta. Sympatyczna pani Wioletta zaprowadziła mnie na cmentarz parafialny i pokazała rodzinny grób, w którym spoczywają rodzice Maria i Adam, brat Feliks Marcinkiewicz i ciocia Maria. W pobliżu znajduje się grób Krystyny Marcinkiewicz, żony Feliksa, która spoczywa wraz ze swoimi rodzicami.

I jeszcze jedna sprawa - czy Liceum im. Marcina Kromera w Gorlicach nie mogłoby jakoś upamiętnić Adama Franciszka Marcinkiewicza? Np. umieszczając gdzieś na budynku tablice w rodzaju:
"Pamięci absolwenta szkoły, porucznika Adama Franciszka Marcinkiewicza, dowódcy kompanii Gorlickiego Batalionu Obrony Narodowej, oficer 8 Batalionu Strzelców "Krwawe Koszule" 3 Brygady Strzelców 1 Dywizji Pancernej gen. Maczka”.

Aleksander Gucwa

Wróć do newsów