Prywatna wycieczka do Warszawy

W sobotę 24 marca w godzinach porannych wyjechaliśmy do Warszawy. Ja po paru latach nieobecności byłem pozytywnie zaskoczony zmianami jakie dokonują się w stolicy. Pierwszym punktem wycieczki było odwiedzenie cmentarza na Służewcu przy ul. Wałbrzyskiej oraz w Pyrach, gdzie pochowani są moi bliscy krewni ze strony żony.

W godzinach po południowych zwiedzaliśmy Muzeum Powstania Warszawskiego, które wywarło na mnie wielkie wrażenie. Na powierzchni ponad 3000 m kw. zostało pokazanych blisko 1000 eksponatów oraz 1500 fotografii i filmów. Ekspozycja przedstawia walkę i codzienność uczestników powstania warszawskiego na tle okupacyjnej grozy aż po powojenny terror i losy Powstańców w PRL. Za pomocą obrazów i dźwięków przedstawiono historię dni poprzedzających wybuch Powstania, kolejne jego fazy, a także wyjście Powstańców z Warszawy i ich dalsze losy. Jedną z niewątpliwych atrakcji Muzeum jest też replika samolotu bombowego Liberator B-24J. Sercem Muzeum jest stalowy Monument, przechodzący przez wszystkie kondygnacje budynku. Na jego ścianach wyryte jest kalendarium Powstania, a dobiegające z niego brzmienie bijącego serca symbolizuje życie Warszawy w 1944 roku. Na dziedzińcu Muzeum znajduje się Mur Pamięci, na którym wyryto ponad 12 000 nazwisk poległych Powstańców, wśród nich również załogi lotnicze, które niosły pomoc materiałową dla Powstańców Warszawy. Tu znajdują się nazwiska załóg lotniczych Liberatora z Olszyn i Halifaxa z Banicy.

Na drugi dzień a była to niedziela Palmowa uczestniczyłem we mszy św. w Kościele św. Karola Boromeusza na Powązkach, potem zwiedzanie starych Powązek a następnie po 2 km dotarłem do Cmentarza Wojskowego na Powązkach, gdzie spoczywa mój wuj (brat mamy) Stanisław Kowalski, który zginął w obronie Warszawy 25 września 1939 r. Następnie odwiedziłem groby znajdujące się w Alei Zasłużonych.

Po krótkiej przerwie obiadowej, zwiedzałem Stare Miasto zwane Starówka, dotarłem do Placu Zamkowego, przy którym stoi Zamek Królewski oraz kolumna Zygmunta III i pałac Pod Blachą. W drodze powrotnej zwiedziłem Bazylikę Archikatedralną św. Jana Chrzciciela przy ul. Świętojańskiej oraz zespół murów miejskich z barbakanem.

Następnym przystankiem był parking pod Pałacem Kultury i Nauki, skąd udałem się pieszo na ulicę Nowogrodzką przy której znajduje się Teatr Muzyczny Roma. To tu o godz. 17-tej byłem jednym z uczestników premierowego spektaklu ,,PILOCI”

„PILOCI” to musical inspirowany wydarzeniami historycznymi z lat 30. i 40. ubiegłego wieku, przede wszystkim związanymi z Bitwą o Anglię. To także pełna emocji opowieść o miłości brutalnie przerwanej przez II wojnę światową, o wielkim uczuciu łączącym Jana, młodego polskiego lotnika i Ninę, warszawską aktorkę kabaretową i piosenkarkę. Obraz pilotów walczących w Bitwie o Anglię na przemian przeplatał się z losami tych, którzy zostali i walczyli o wolność i własne życie w Warszawie.

Na musical Piloci czekałem ze szczególnym zainteresowaniem. Niesamowite wrażenie robi główny punkt programu, szczególnie dla miłośników lotnictwa, czyli samolot Hurricane, który w jednym akcie pięknie prezentuje się widzom na scenie. Ogromnym atutem tego spektaklu jest choreografia. Dynamiczne widowisko szczególnie zachwycające w scenach zbiorowych. Scenografia, stroje, efekty specjalne, taniec i śpiew, wszystko uzupełniało się i współgrało ze sobą w imponujący sposób. Jestem pełen podziwu dla wszystkich, którzy stworzyli ten musical. Ich ciężką pracę i zaangażowanie widać w każdej sekundzie spektaklu. Jest to obowiązkowa lektura nie tylko dla miłośników lotnictwa, ale dla wszystkich, którym los młodych ludzi w Polsce podczas II wojny światowej nie był obojętny. Spektakl Piloci to triumf i wiktoria polskiego teatru muzycznego. Polecam każdemu – koniecznie zobaczcie!!

O godz. 20.30 żegnam Warszawę a około pierwszej po północy witałem Sękową pod wrażeniem i nie zapomnianych chwil z ostatnich dwóch dni!!

ZOBACZ GALERIĘ ZDJĘĆ

Wróć do newsów